Drugiego dnia było już powoli widać efekty rozpoczętego szlifowania, nadal jednak zostało nam sporo pracy!
Zabraliśmy się więc za naszą "nieszczęsną maskę" z jej 17 warstwami, która sprawiła że zniknęliśmy w różowym pyle :p
czwartek, 3 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz